13 lutego 2011 r. akcją „Zapal znicz zesłańcom” Przemyśl po raz drugi uczcił pamięć Polaków wywiezionych na Sybir. Uroczystości rozpoczęły się mszą świętą w kościele Świętej Trójcy, której przewodniczył duszpasterz przemyskich harcerzy ks. prałat Stanisław Czenczek. Kazanie wygłosił natomiast proboszcz tamtejszej parafii ks. Jan Mazurek. Mówił m.in. o świecie bez Boga, który przed wielu laty człowiek próbował urządzić.

Po eucharystii zebrani, a wśród nich władze miasta, Sybiracy i mieszkańcy miasta, udali się pod tablicę pamiątkową wmurowaną w mury ogrodzenia kościoła z okazji 60. rocznicy deportacji, gdzie złożono wieńce, wiązanki kwiatów i zapalono znicze, a księża odmówili modlitwę.

Następnie wszyscy udali się autokarami, podobnie jak w roku ubiegłym, na nieczynną rampę kolejową na Bakończycach, skąd w 1940 r. wyjechał pierwszy transport z zesłańcami. Tam po wspólnej modlitwie zgromadzeni w ciszy zapalili symboliczne znicze. Podczas całej uroczystości, tak w kościele, pod tablicą, jak i na rampie kolejowej, zebranym towarzyszyła Salezjańska Młodzieżowa Orkiestra Dęta z Przemyśla z dyrygentem ks. Kazimierzem Skałką, proboszczem parafii księży Salezjanów.

„Warto się tutaj spotykać i przypominać ludziom o Sybirakach. Ich historia jest także historią Polski, regionu czy miasta” – mówiła sekretarz przemyskiego Oddziału Związku Sybiraków Stanisława Żak, bardzo zaangażowana w organizację akcji. „Sybiraków jest coraz mniej, ktoś kiedyś musi przekazać kolejnym pokoleniom ich straszną historię. Nasz Oddział liczy ponad 200 osób, ale działamy z myślą o przyszłości. Przy naszym Oddziale został utworzony Klub Wnuka, zrzeszający członków rodzin sybirackich” – powiedziała.

Okolicznościowe przemówienie wygłosił również Prezes Oddziału Jerzy Rożko.

Znicze zesłańcom przyszli zapalić przedstawiciele starszego i młodszego pokolenia. To nas raduje, bo mamy pewność, że pamięć o tamtych strasznych czasach nie zaginie.

 

 

Opracowanie: Jerzy Rożko, Oddział w Przemyślu

Click to listen highlighted text!