W 17 września w ramach obchodów Dnia Sybiraka w Przemyślu odbyło się spotkanie okolicznościowe członków przemyskiego Oddziału Związku Sybiraków. Gościnnie przyjął nas duszpasterz przemyskiego Oddziału ks. prałat Jan Mazurek.
Przybyłych przywitała prezes Stanisława Żak a okolicznościowe wiersze czytała Pani Maria Wielgosz. W spotkaniu uczestniczył prezes rzeszowskiego Oddziału Związku Sybiraków Pan Józef Sieńko.
Tekst i zdjęcia: Marian Boczar
Członkowie przemyskiego Oddziału Związku Sybiraków podczas spotkania okolicznościowego w Dniu Sybiraka
Członkowie przemyskiego Oddziału Związku Sybiraków podczas spotkania okolicznościowego w Dniu Sybiraka

Józef Sienko – prezes rzeszowskiego Oddziału ZS i Lubomir Chytra
Maria Wielgosz czyta wiersze sybirackie

Głód, mróz, ciężka praca, poniewierka,
przyczyniła się do tego, że w dalekiej tajdze syberyjskiej
pozostał kwiat narodu polskiego.

Maleńka Stasia, Jasia, Piotruś, Bronio,
Przy piersi matki kwilili, bo matka pokarmu nie miała,
Sama z głodu przymierała.

Dzieci polskie nie miały dzieciństwa żadnego.
Zostali wyrzuceni w lutową, mroźną noc roku 1940.
Z domu rodzinnego, kraju ojczystego
W głąb Związku Sowieckiego.

Prace katorżnicze dzieci ponad siły.
Naokoło las, śnieg, zawieja, śnieżyca.
Mały chłopiec za siekierę chwyta
Rębać las, zapadł się po pas.

Buzia sina, odmrożona,
ręce zdrętwiałe, obolałe,
Nogi opuchnięte, palce wykrzywione,
oczy załzawione z wysiłku zakrwawione.

Chłopiec mizerny, chudy, biedny,
powinien bawić się zabawkami,
a nie tajgę syberyjską
przewracać małymi rączkami.

Dziewczynka mała w zaspach śniegu się przewracała
Drewno nosiła na wózek mały.
Braciszek podpierał co siły,
a jednak wichry Ją przewróciły.
Nie płacz córeczko – mówi tata,

Oby tylko do lata.
Tata! Tutaj nigdy nie będzie lata,
Tutaj jest koniec świata.

Dlaczego polska dziecina cierpiała?
Dlaczego ciężko przy wyrębie drzewa pracowała?
Dlaczego umarła z głodu i chłodu?

                                                                   Maria Wielgosz

Click to listen highlighted text!