Módlmy się, abyśmy byli wolni od lęku i zastraszania, ale przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy. bł. ks. Jerzy Popiełuszko Staraniem Zarządu Oddziału Związku Sybiraków w Bydgoszczy i Zarządu Koła terenowego Wyżyny 7 lutego 2016 r. odbyła się uroczystość upamiętniająca pierwszą masową deportację Polaków na Sybir, którą okupacyjne władze sowieckie przeprowadziły w nocy z 9 na 10 lutego 1940 r. Uroczystość rozpoczęła się mszą świętą w kościele pw. Świętych Polskich Braci Męczenników. Chór Exultate Deo pod dyrekcją dr. hab. Romualda Rajsa odśpiewał Hymn Sybiraków, podczas którego do kościoła wkroczyły poczty sztandarowe: Oddziału Związku Sybiraków, Centrum Kształcenia Rolniczego Technikum Rolniczego im. Sybiraków, Zespołu Szkół nr 8 im. H.Ch. Andersena, Rodziny Katyńskiej, Związku Represjonowanych Politycznie Żołnierzy Górników, Stronnictwa Pracy, miasta Bydgoszczy i województwa kujawsko-pomorskiego. Mszy przewodniczył ks. płk prałat Józef Kubalewski, proboszcz tutejszej parafii, w koncelebrze z ks. kanonikiem Kazimierzem Drapałą, kapelanem Koła ZS Miedzyń. Czytania czytała Regina Król, modlitwę wiernych – Ludmiła Borowczyk. Dar ołtarza wnieśli członkowie Koła Wyżyny: Teresa Kosiło, Franciszka Gradzewicz i Wacław Zamojcin. Po mszy uczestnicy uroczystości udali się pod pomnik Zesłańców Sybiru na wspólną modlitwę za tych, którzy za walczkę o odzyskanie niepodległości w powstaniach narodowych skazani zostali na zesłanie na katorgę, na Sybir, i za tych, których stalinowski reżim deportował w głąb ZSRR i którzy zamęczeni na zawsze pozostali w obcej, „nieludzkiej ziemi”. Wysłuchano przemówień i oddano hołd zmarłym przez modlitwę i złożenie kwiatów pod pomnikiem. Prezes Zarządu Oddziału Związku Sybiraków w Bydgoszczy, otwierając uroczystość pod pomnikiem, złożył podziękowanie księżom za przewodniczenie modlitwom w czasie mszy oraz powitał: wicemarszałka województwa kujawsko-pomorskiego Zbigniewa Ostrowskiego, zastępcę prezydenta miasta Bydgoszczy Mirosława Kozłowicza, sekretarza Komitetu Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Województwa Kujawsko-Pomorskiego Mieszka Klawikowskiego, szefa Oddziału Wychowawczego Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych płk. Piotra Marksa, naczelnika Delegatury IPN w Bydgoszczy Edytę Cisewską, zastępcę komendanta Straży Miejskiej Adama Dudziaka, dyrektora Zespołu Szkół nr 8 im H.Ch. Andersena Eugeniusza Sobieraja, prezesa Okręgu Bydgoskiego Światowego Związku Armii Krajowej Alojzego Gładykowskiego, przewodniczącego Związku Represjonowanych Politycznie Żołnierzy Górników Bolesława Karandyszowskiego, delegacje młodzieży szkolnej i harcerzy ZHR Szczepu „Krzewy”. Jako pierwszy głos zabrał prezes Zarządu Oddziału Związku Sybiraków w Bydgoszczy Mirosław Myśliński, w następnej kolejności wicemarszałek województwa kujawsko-pomorskiego Zbigniew Ostrowski. Zastępca prezydenta miasta Bydgoszczy Mirosław Kozłowicz odczytał list prezydenta miasta Rafała Bruskiego. Po wspólnej modlitwie delegacje złożyły kwiaty pod pomnikiem. W imieniu Sybiraków Oddziału ZS w Bydgoszczy wieniec złożyli prezes Zarządu Oddziału Mirosław Myśliński, prezes Zarządu Koła Wyżyny Jan Babierz i członek Koła Wyżyny Wacław Zamojcin, w imieniu Sybiraków Koła Błonie kwiaty składali prezes Zarządu Koła Helena Bogusławska oraz członkowie Koła Jerzy Lenczewski i Jana Figas, a w imieniu Sybiraków Koła Śródmieście – prezes Zarządu Koła Maria Tatarek z mężem i Danuta Różycka. Mszy świętej przewodniczyli ks. płk Józef Kubalewski i ks. kanonik Kazimierz Drapała Z prawej w poczcie sztandarowym Oddziału ZS w Bydgoszczy wystąpili harcerze Szczepu „Krzewy” Z lewej sztandar CKR Technikum Rolniczego im. Sybiraków Przemawia wicemarszałek Zbigniew Ostrowski Przemawia prezes Zarządu Oddziału ZS w Bydgoszczy Mirosław Myśliński Grupa Sybiraków Wieniec składa prezes Zarządu Oddziału Mirosław Myśliński Wieniec składa delegacja Koła Błonie Oprac.: Mirosław Myśliński, prezes Zarządu Oddziału ZS w Bydgoszczy Homilia ks. płk. Józefa Kubalewskiego Umiłowani w Chrystusie Panu ! Współczesna rzeczywistość obfitująca w akty przemocy i terroru każe nam zastanowić się nad kondycją moralną człowieka. Nawet najlepiej zorganizowane międzynarodowe struktury, które stawiają sobie za cel budowanie trwałego pokoju na świecie, muszą w pierwszym rzędzie zwrócić się ku ludzkiemu sercu. W nim bowiem biorą swój początek wszelkie wybory, które mają określony wpływ na relację międzyludzkie. Każdy z nas szuka swojego spokojnego miejsca na ziemi. A gdy je odnajdzie, pragnie sobie i swoim najbliższym zapewnić spokój i poczucie bezpieczeństwa. Niedobrze, gdy z tego powodu, w obawie prze utratą spokoju zaczynamy się izolować. Wzajemna nieufność zamyka drogę do drugiego człowieka. A przecież pamiętamy, jak Jezus nakazał swym uczniom głosić światu Dobrą Nowinę. Ewangelizacja wiąże się z przełamywaniem barier, pokonywaniem własnych słabości i uprzedzeń, dojrzewaniem w drugim człowieku godności, której źródłem jest sam Bóg. 10 lutego przypadnie 76. rocznica dramatycznego pierwszego „transportu” ludności polskiej z Kresów Wschodnich na Syberię. Dopiero w niepodległej Polsce, po przemianach ustrojowych, które dokonały się w 1989 r., możemy otwarcie pisać i mówić o Sybirakach, o ludziach, którzy nagle zostali wypędzeni z domów rodzinnych na Kresach Rzeczypospolitej. W straszliwie mroźną noc sowieccy funkcjonariusze NKWD dokonali pierwszej z całej serii wywózek polskiej ludności na Syberię. Decyzja została podjęta odgórnie na Kremlu przez Biuro Polityczne Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego, a zaakceptowana przez Stalina, Mołotowa, Berię, Chruszczowa i innych, najprawdopodobniej równocześnie z decyzją o likwidacji naszych oficerów internowanych w Rosji po agresji sowieckiej 17 września 1939 r. na Polskę. Drodzy w Chrystusie Panu! Oprawcom szło o fizyczną likwidację Polaków na terenie Galicji, Wołynia, Białorusi i Litwy w celu kompletnej sowietyzacji tego regionu. Zbrodniarze nie pozwolili zabrać nawet paru walizek, jedynie parę tobołków z ubraniem i żywnością. Całe rodziny musiały się zbierać w ciągu zaledwie 20–30 minut. Ładowano przerażonych Polaków – głównie rolników z tarnopolskiego i Wołynia, nauczycieli, księży i urzędników z całych Kresów – do towarowych wagonów i wywożono aż za daleki Ural. Tragiczna podróż była gehenną, gdyż nie tylko starcy i niemowlęta zamarzali lub umierali z głodu. „Droga na Sybir trwała kilka tygodni i zaznaczona była cmentarzami tych, co tam dojść nie zdołali” – powiedział kiedyś kard. Józef Glemp. „Wzruszające są opisy cierpienia, lekceważenia człowieka, ale także przykłady niezwykłej solidarności międzyludzkiej w walce o przetrwanie, o wyżywienie, o ogrzanie, o zachowanie godności ludzkiej. W tym wszystkim, w tych dramatycznych okolicznościach przejawia się szukanie i odnajdywanie Boga”. Drodzy Sybiracy Podziwiamy dzisiaj wasz heroizm i was, których duch nie został złamany. Przechowaliście pamięć o ojczyźnie, o jej duchowym bogactwie. Z najwyższą czcią hołdowaliście polskim tradycjom, kulturze, językowi i wierze, która dodawała wam wewnętrznej siły i ufności, że kiedyś nie tylko wrócicie do ojczyzny, ale że doczekacie wolności. Wszyscy Sybiracy wspominają, jak silne oparcie dawała im wiara, modlitwa i Słowo Boże. „Dramatyczne doświadczenia XX wieku pozostawiły krwawe piętno na psychice, sumieniu i duchowości współczesnego człowieka i całej ludzkości. Taki jest świat, gdy próbuje żyć bez Boga, świat naznaczony piętnem Kaina, które dziś odradza się w coraz to nowych przerażających aktach terroru. Jakie są drogi terapii dla współczesnego człowieka i ludzkości ? Przede wszystkim musimy stanąć w prawdzie i odkryć na nowo sens i wartość ludzkiego życia” – uważa dziś już nieżyjący, cudownie ocalony więzień obozu w Kozielsku ks. prałat Zdzisław Peszkowski. Dziś kiedy otwarcie możemy mówić o ofiarach stalinowskiego terroru, mamy obowiązek dochodzić do pełnej prawdy o tamtych wydarzeniach, pielęgnować pamięć o tych, którzy walczyli z sowieckim agresorem i ginęli z jego rąk. Musimy zrobić wszystko, by ofiara Sybiraków nie tylko nie uległa zapomnieniu, ale mogła promieniować blaskiem chwały na następne pokolenia. Oni wraz z Chrystusem nieśli krzyż, którego ciężar stanowiły ludzka nienawiść i nikczemność. Jako chrześcijanie wierzymy, że odnaleźli pokój wieczny w domy Miłosiernego Ojca. Zanośmy przed Jego ołtarze usilne błagania, by już nigdy człowiek człowiekowi nie zgotował tak okrutnego losu. Amen. Przemówienie prezesa Zarządu Oddziału Związku Sybiraków w Bydgoszczy Mirosława Myślińskiego Szanowni Państwo! Noc z 9 na 10 lutego 1940 r. Na dworze siarczysty mróz dochodzący do -40 stopni. W takich warunkach do tysięcy polskich rodzin osadników wojskowych, służby leśnej, żołnierzy Wojska Polskiego z 1920 r., którzy na Kresach Wschodnich otrzymali nadziały ziemi, oraz cywilnych kolonistów – chłopów polskich, którzy nabyli na wschodzie ziemię z parcelacji wielkich majątków, siłą wkroczyły grupy operacyjne NKWD z nakazem natychmiastowego opuszczenia mieszkań, domów, majątków, całego dorobku życia. Opracowana przez władze sowieckie instrukcja pozwalała zabrać ze sobą odzież, bieliznę, obuwie, pościel, naczynia kuchenne i stołowe, żywność, drobny sprzęt domowy, pieniądze, kosztowności, nie więcej jednak niż 500 kg na rodzinę. Z reguły nie wszyscy byli o tym informowani. Nie wiedzieli, dokąd będą wysiedleni. Całkowite zaskoczenie powstałą sytuacją, strach, rozpacz, bałagan powodowany przeprowadzaniem rewizji w poszukiwaniu broni, po czym wyznaczanie 30 minut na spakowanie potrzebnych rzeczy, stałe poganianie „skorej, skorej” powodowało, że często zabierano rzeczy cenne, ale w warunkach Sybiru całkowicie nieprzydatne, a pozostawiano rzeczy stwarzające szansę przeżycia. Wysiedlonych dowożono saniami i furmankami do stacji kolejowych, gdzie czekały wagony towarowe z zabudowanymi pryczami po obu stronach, żelaznym piecykiem i dziurą w podłodze mającej spełniać rolę ubikacji. Już w czasie dojazdu do stacji następowały odmrożenia. W wagonach piecyki nie zapewniały ogrzania. Brak gorącej strawy, mróz, brak opieki lekarskiej, warunki higieniczne powodowały śmierć dzieci i osób starszych. Konwojenci zabierali zwłoki, nie są znane miejsca ich pochówku. Transporty pierwszej deportacji kierowane były do rejonów bardzo trudnych klimatycznie, gdzie samo przebywanie niedostosowanych do nowych warunków ludzi stanowiło śmiertelne zagrożenie, a zesłańcy skierowani zostali nie na przebywanie, a do ciężkiej katorżniczej pracy. Władze sowieckie w zesłańcach widzieli zagrożenie dla sowietyzacji ziem polskich w ich aktywności politycznej i roli przywódczej w środowisku. Ten niebezpieczny element należało zniszczyć. Zesłańcom pierwszej deportacji nadano status „ specpieresieleńców” tj. przesiedlonych w warunkach zaostrzonego rygoru, podległych bezpośrednio nadzorowi NKWD. Osiedlano w tzw. „specposiołkach ” składających się z baraków, magazynu narzędzi, stołówki, bani, pomieszczenia komendanta NKWD i aresztu, rozrzuconych na dużych obszarach leśnych w tajdze. Zatrudnienie zesłańców odbywało się na zasadzie zawieranych umów pomiędzy NKWD a przedsiębiorstwami leśnymi, wydobywczymi, przemysłowymi w systemie akordu powiązanego z przydziałem chleba , żywności od wykonania normy. Zesłańcy stale byli inwigilowani, wszelkie przejawy zbiorowych modlitw, nauczania dzieci, zebrań były karane. Komendant NKWD był wszechwładny w serwowaniu kar. Surowy klimat, ciężka praca, brak odpowiedniego odzienia zimą, w lecie plaga owadów, w pomieszczeniach roje pluskiew, powszechna wszawica, niedożywienie były powodem licznych zgonów i chyba o to okupantowi w ostateczności chodziło. Napaść hitlerowskich Niemiec na Związek Radziecki i zawarcie układu Sikorski–Majski w lipcu 1941 r. oraz ogłoszenie amnestii dla więzionych i zesłanych Polaków pozwoliły zesłańcom opuścić śmiercionośne miejsca zesłania i szukać lepszych warunków bytowych , które wszędzie były bardzo trudne. Wygłodzeni , obdarci, a często okradzeni na stacjach kolejowych dążyli do miejsc formowania Wojska Polskiego pod dowództwem gen. Andersa. Nie wszyscy docierali, wielu zmarło w drodze. Umierali też po dotarciu do Iranu. Gen. Anders wyprowadził w 1942 r. z „nieludzkiej ziemi” 113 tys. Polaków, w tym 70 tys. żołnierzy. Rok później do Armii gen. Berlinga wstąpiło około 30 tys. Polaków. Napaść hitlerowskich Niemiec na Związek Radziecki przyniosła śmierć milionom ludzi różnych narodowości. Nam, zesłańcom, w pewnym sensie wolność. Być może bez zmian politycznych spowodowanych tą wojną nigdy byśmy Polski nie oglądali. Do ojczyzny wracaliśmy od 1945 do 1958 r. Musieliśmy jednak czekać i ukrywać swoją przeszłość ponad 40 lat, by móc dawać świadectwo o zbrodniach reżimu stalinowskiego na narodzie polskim i z tej szansy nie rezygnujemy. Dziś w 76. rocznicę pierwszej deportacji modliliśmy się za tych, którzy szukając różnych dróg do Polski, złożyli swoje prochy w „nieludzkiej ziemi” tylko dlatego, że byli Polakami, i za tych, którzy szukali swojej drogi na wielu frontach II wojny światowej. Modlimy się za to, by wojny nigdy nie było. Przemówienie wicemarszałka województwa kujawsko-pomorskiego Zbigniewa Ostrowskiego Jak co roku spotykamy się tu, pod pomnikiem Zesłańców Sybiru , by wspominać ofiary sowieckiego totalitaryzmu i by wracać wspomnieniem do tragicznych wydarzeń sprzed 76 lat, gdy w nocy z 9 na 10 lutego1940 r. rozpoczęły się masowe deportacje, zaplanowane i realizowane przez NKWD, obejmujące rodziny wojskowych, policjantów, funkcjonariuszy służby granicznej oraz służby więziennej. Szczególnie zaciekle tropieni byli oficerowie i podoficerowie Korpusu Ochrony Pogranicza oraz żołnierze, którzy brali udział w wojnie bolszewickiej w 1920 r. Terror skierowany był też na rodziny osadników, którzy w okresie międzywojennym nabyli na wschodzie ziemię z parcelacji wielkich majątków. Właśnie te grupy społeczne uznała Moskwa za szczególnie niebezpieczne, gdyż mogły zorganizować opór i stawić czoła sowietyzacji. Dziś wśród nas są już tylko najmłodsi uczestnicy tamtych tragicznych wydarzeń: wówczas kilkuletnie dzieci, a dziś ludzie sterani chorobami i wiekiem. Czy potrafimy wyobrazić sobie ból i cierpienie ludzi wygnanych z domów i siedlisk, które dopiero co zdołali założyć w ciągu kilkunastu lat niepodległości? Dramat ludzi pozbawionych podstawowych warunków do życia, poddanych nieludzkiemu traktowaniu, bez poszanowania ludzkiej godności?! Bielejące w syberyjskie tundrze, w tajdze i na kazachskich stepach kości ich bliskich: matek i ojców, sióstr i braci – ofiar komunistycznego terroru, wyznaczają drogę polskiej Golgoty Wschodu. Prawda o ich losie, przez dziesięciolecia Peerelu zakłamywana, wymazywana z podręczników i ze zbiorowej pamięci, w wolnej Polsce doczekała się godnego uczczenia. Ci, którzy przeżyli, stali się jej strażnikami. Chwała wam za to! W takich chwilach jak ta szczególnie mocno uświadamiamy sobie, jak ważnym moralnym zobowiązaniem jest dla nas zachowanie pamięci o tragicznych ofiarach sowieckiego reżimu, o zesłańcach Sybiru. Jak modlitwę powtarzamy dziś słowa romantycznego poety: „Jeśli zapomnę o nich, Ty, Boże na niebie, zapomnij o mnie!”. Nie zapominamy więc o tych, którzy na zawsze zostali na „nieludzkiej ziemi”. Nie zwolnią nas z tej powinności ani upływ czasu, ani bieżące troski. Męka i śmierć naszych rodaków nie były daremne, bo z nich wyrosła wolna Polska. Strzeżmy wspólnie naszej wolności, bo ona jak wszystko na tym świecie , nie jest dana na zawsze. W przeszłości tkwi ostrzeżenie przed tym, co może się stać, gdy życie społeczne, publiczne zdominuje agresja, co może się stać, gdy wojna i nienawiść zniweczą dialog i porozumienie. Pesymiści mówią, że historia uczy nas jedynie tego, iż nie wyciągamy z niej wniosków. Oby nie mieli racji! Niech zatem dzisiejsza uroczystość będzie nie tylko wyrazem hołdu dla tych, którzy złożyli swoje życie na ołtarzu ojczyzny. Ufam, że zawarte w niej przesłanie dotrze do serc i umysłów najmłodszych mieszkańców naszego regionu, stając się dla nich nie tylko cenną lekcją historii i patriotyzmu, lecz także poszanowania dla godności i praw każdej jednostki ludzkiej”. List prezydenta miasta Bydgoszczy Rafała Bruskiego W 76. rocznicę pierwszej masowej deportacji Polaków na Sybir pochylamy głowy w refleksji nad najwyższą ofiarą naszych rodaków, którzy stracili życie w wyniku okrutnego postępowania władz sowieckich wobec narodu polskiego. Z poczuciem niepowetowanej straty wspominamy znanych bliskich, jak również bezimiennych, którzy odeszli na obcej, nieprzyjaznej ziemi, nie doczekawszy powrotu. Ogromnym szacunkiem darzę bezpośrednich świadków wydarzeń, którym udało się przetrwać nieludzkie warunki i niewolniczą pracę w łagrach oraz powrócić do ojczyzny. Dziękuję za zachowaną tożsamość i człowieczeństwo, za wytrwałość w przechowywaniu pamięci o własnym pochodzeniu i powrót do rodzinnego kraju. Podziwiając determinację i patriotyczne oddanie Sybiraków, pamiętamy o ich katorżniczej walce o przetrwanie i niezłomnym polskim duchu, z którym wrócili odbudowywać zrujnowany po wojnie kraj. Wierzę, że wspólnie zatroszczymy się o zachowanie w świadomości kolejnych pokoleń rozmiaru tragedii, która boleśnie okaleczyła fizycznie i psychicznie tysiące polskich rodzin. Nie dopuścimy, aby jej waga zmalała pod ciężarem opływającego czasu. Z poważaniem Rafał Bruski Bydgoszcz , luty 2016 r. Przeczytano 0 Nawigacja wpisu Msza święta w intencji 76. rocznicy lutowej wywózki Polaków na Sybir 76. rocznica deportacji lutowej w Pabianicach