W czwartek 28 października do Muzeum Pamięci Sybiru przybyli Sybiracy z Warszawskiego Oddziału Związku Sybiraków. Organizatorem wyjazdu było koło Warszawa-Ochota a mógł się on odbyć dzięki pomocy finansowej Dzielnicy Ochota. Grupa liczyła 50 osób a w jej skład oprócz Sybiraków wchodzili też zaproszeni Kombatanci AK,  Przedstawiciele Fundacji Polska Niepodległa, więźniarki z Mauthausen-Gusen oraz delegacja radnych z dzielnicy Ochota. Celem wizyty było zwiedzenie nowo otwartego Muzeum na które środowisko Sybiraków czekało z utęsknieniem. Intencją tego wyjazdu była również okazja przekazania do Muzeum kolejnych pamiątek. Kierownikiem i przewodnikiem wyjazdu był niezastąpiony Czesław Czarkowski.

„To muzeum jest hołdem dla Was i Waszych bliskich, Sybiraków. Przemawiać ma zwłaszcza do młodszych pokoleń” – powiedział na powitanie dyrektor Muzeum, profesor Wojciech Śleszyński który osobiście nas powitał.

Sybiracy warszawscy przywieźli ze sobą dary dla Muzeum:

  • – malutki modlitewnik z 1911 r. należący do urodzonej w 1904 r. Marii Zdybek. Miała go ze sobą w Republice Komi, do której deportowano ją w 1940 r. Spędziła tam 6 lat. „Była kierownikiem Polskiego Domu Dziecka. Przywiozła z zesłania do Polski 150 dzieci polskich i żydowskich”
  • Wraz z książeczką Muzeum otrzymało obrazek też wykonany w 1941 r., przedstawiający Marię Zdybek z córką Cecylią i synem Zdzisławem.
  • Symbolicznym momentem było przekazanie Muzeum Pamięci Sybiru sztandaru należącego niegdyś do Koła Związku Sybiraków w Legionowie. „Członkowie koła odeszli już na tamten świat” – powiedział wiceprezes Zarządu Głównego Związku Sybiraków Mieczysław Pogodziński „Jest nas coraz mniej. Ci z nas, którzy zostali wywiezieni jako dzieci, a ja się do nich zaliczam, mają dziś 80-90 lat” – podkreślił Sybirak.

Dary przekazywane przez Sybiraków i ich rodziny są istotną częścią zbiorów Muzeum Pamięci Sybiru. „Coraz więcej osób w porozumieniu z rodzinami decyduje się na przekazywanie nam swoich pamiątek – mówił do zgromadzonych dyrektor Muzeum. „Jesteśmy za to niezmiernie wdzięczni, przy czym podkreślamy, że zdajemy sobie sprawę jak trudno rozstać się z rodzinnymi pamiątkami” – przyznawał. „Jednak zapewniamy, że w Muzeum te wszystkie przedmioty będą należycie zabezpieczone i przetrwają dla następnych pokoleń” – zapewnił dyrektor.

„Muzeum Pamięci Sybiru zapewnia wszystkim przekazanym mu pamiątkom fachową opiekę” – mówiła kierująca Działem Zbiorów Katarzyna Śliwowska, która także była obecna na spotkaniu z Sybirakami. „Tworzymy najlepsze warunki, dzięki którym obiekty trwać będą przez kolejne lata. Naukowcy będą mogli je badać i opisywać, będą mogły trafić na ekspozycję, z czasem wszystkie znajdą się w ogólnodostępnym katalogu online” – tłumaczyła specjalistka.

Po spotkaniu i przekazaniu darów udaliśmy  się z przewodnikami na wystawę stałą. Ożywały wspomnienia, dlatego niektórzy do opowieści przewodnika dodawali swoje uwagi i historie. Jak zwykle po zwiedzaniu byliśmy pełni wrażeń a jednocześnie trochę zawiedzeni. Trudno przekazać gehennę przeżyć Sybiraków w takim miejscu, ale jednocześnie brakuje nam bardziej wyrazistych form oddziaływania na wyobraźnię zwiedzających. Sybiracy znają to z własnych przeżyć, a artefakty mają przemawiać do młodego pokolenia w bardziej wyrafinowany sposób.

Rozumiemy, że przez ponad 50 lat były w Polsce objęte zakazem upublicznienia prace przedstawiające zbrodnie sowieckich okupantów. Ich przekaz przeczył państwowej prawdzie przedstawiającej sowiecką Rosję jako kraj dobrobytu, jako sojusznika Polski i mocarstw sprzymierzonych w walce z faszystowskimi Niemcami. Dopiero przemiany w polityce po 1989 roku pozwoliły na ukazanie się wydawnictw i produkcji filmowych mówiących o tych czasach.

Ci, którzy przeżyli obozy niemieckie nie musieli swoich przeżyć ukrywać. Mogli o nich głośno mówić. Do milczenia byli zmuszeni powracający z Kraju Rad, zwłaszcza członkowie rodzin Ofiar zbrodni katyńskiej. Milczały kobiety „dumne Polki”, jak je nazywano, zwłaszcza te, które w GUŁagu upolowali urkowie (kryminaliści), te które w specposiołach zdeterminowane walką o przeżycie dzieci świadomie szły na usługi np.: magazynierów za cenę garści kaszy dla umierających z głodu dzieci. Milczały, bo nie mogły i nierzadko nie chciały mówić. Cóż od innych, nie mających pojęcia o tamtym świecie, mogły się spodziewać. W dzisiejszych czasach istnieją technologie które w bardziej wyrafinowany sposób mogą oddziaływać na wyobraźnię ludzi.

Tekst i zdjęcia: Leon Zujko

Domowy modlitewnik
Delegacja Sybiraków przekazuje sztandar Dyrektorowi Muzeum 
Dyrektor Muzeum prezentuje Sztandar 
Dyrektor Muzeum prezentuje sztandar 
Wiceprezes Zarządu Głównego Związku Sybiraków Mieczysław Pogodziński i Dyrektor Muzeum profesor Wojciech Śleszyński
Click to listen highlighted text!