Kiedy patrzę, hen za siebie, W tamte lata, co minęły… A minęło ich, oj, minęło niemało, bo 80 lat! 80 lat od tych tragicznych dni i nocy masowych deportacji naszych rodziców i nas, dzieci, na niezmierzone, niewyobrażalnie dzikie nam obszary ZSRR w 1940 r. W jedną noc, z zaskoczenia oddziały NKWD unicestwiły nasze dzieciństwo, zrujnowały życie setek tysięcy obywateli polskich. Do tych wspomnień nam, Sybirakom, wracać myślą wciąż trudno, a często i nie chcemy, chociaż zdajemy sobie sprawę, że trzeba, że musimy, bo „kto, jak nie my i kiedy, jak nie teraz”. Jesteśmy świadomi tego, że starzejemy się, „odchodzimy”, przychodzą nowe pokolenia, często nieświadome wszystkiego, co niesie ze sobą wojna. Dopóki żyjemy, staramy się przekazywać młodzieży jak najwięcej faktów z naszego tragicznego dzieciństwa, mówić i pisać prawdę o życiu na wygnaniu, na tzw. Sybirze, o zniewoleniu i upodleniu ludzi, niewyobrażalnych warunkach życia, pracy, walce o przetrwanie i nadziei na powrót do ojczyzny. O tym mówimy na lekcjach „żywej historii” w szkołach, a w szczególności na spotkaniach z członkami Honorowego Klubu Wnuka Sybiraka w Izbie Pamięci Sybiru, utworzonej przy I Liceum Ogólnokształcącym im. T. Kościuszki w Koninie. Wiara w powrót „na swoje”, do ojczyzny spełniła się dla większości z nas po ponad sześciu latach, ale wróciliśmy już nie „na swoje”, bo nasze już nie było nasze. Znów więc czekały nas wędrówki po kraju i niepewność, czy znajdzie się dla nas jakiś dach nad głową i będzie co włożyć do garnka. Państwo starało się, ludność nas nie akceptowała tak, jak byśmy tego chcieli, zasługiwali. Wciąż mieliśmy przed oczyma tych, którzy na zawsze pozostali w „nieludzkiej ziemi”, a byli nam najbliżsi, najdrożsi. Z wielką czcią kłaniamy się dziś prochom naszych rodziców, którzy narażając własne życie, ratowali nas, dzieci. Jakże często ginęli w tej nierównej walce z systemem komunistycznym! Los ich dzieci w sierocińcach to oddzielna karta zesłańców – są wśród nas i tacy, którzy przetrwali ten reżim, a ich opowieści młodzież słucha z niedowierzaniem i rozmawia z nimi na spotkaniach o wojnie, ludziach, historii. Wielu naszych Sybiraków swoje wspomnienia opublikowało w książce „Sybirackie losy zesłańców regionu konińskiego” (2000 r.). Podobne wspomnienia zebrały i wydały Koła terenowe w Turku, Kole i Słupcy. Koło w Turku wydało zbiór wierszy Sybiraczki Heleny Strojwąs-Tomczyk „Pożegnanie Sybiru”. Zarząd Oddziału Związku Sybiraków w Koninie i Koło Miejskie dbają o to, aby na naszym terenie powstawały znaki pamięci Sybiru. Mamy ich 14. W 2017 r., w Dniu Sybiraka odsłonięto przy kościele św. Wojciecha w Morzysławiu (Konin) obelisk „Pamięci tych, których ciała pozostały w syberyjskiej tajdze i stepach Kazachstanu”, a w 2018 r. zasadzono dąb Sybirak w parku im. F. Chopina w Koninie. Co roku Dzień Sybiraka obchodzony jest bardzo uroczyście: msza święta w kościele św. Wojciecha, złożenie kwiatów przy ww. obelisku przez przedstawicieli organizacji kombatanckich, władz miasta, uczniów konińskich szkół, harcerzy i oczywiście Sybiraków. Następna część uroczystości, ta oficjalna z akcentem historycznym, przemówieniami gości, odznaczeniami za działalność na rzecz Sybiraków oraz krótka część słowno-muzyczna w wykonaniu młodzieży ma miejsce w restauracji Żak. Całość uroczystości kończy wspólny obiad. W 2019 r. uczestniczyło dużo młodzieży, co nas bardzo cieszy. Odznaczeniami uhonorowano Ewę Ogrodowczyk – Srebrną Odznaką Honorową za Zasługi dla Związku Sybiraków – za wielkie zaangażowanie w pracę na rzecz Związku, jakim wykazuje się, pełniąc funkcję sekretarza Zarządu w Kole Terenowym w Turku. Taką samą odznakę otrzymała Alicja Korzec – członek Zarządu Oddziału ZS w Koninie, kronikarka. Odznakę Honorową Sybiraka otrzymali: Alex Rybacki – wnuk Klubu Wnuka Sybiraka, który od przedszkola w Dniu Sybiraka recytował wiersze, a teraz śpiewa i gra na gitarze, tworząc muzykę do wierszy Mariana Jonkajtysa, oraz Roman Pankowski – zastępca komendanta miejskiego Policji w Koninie, za pomoc w rozwiązywaniu problemów Sybiraków. Bolejemy nad tym, że na nasze wspólne uroczystości dwa razy w roku przychodzi coraz mniej Sybiraków – nieubłagana biologia usuwa nas w cień, ale cieszy nas jednocześnie, że przychodzi do nas coraz więcej sympatyków i młodzieży. To znaczy, że nasze dotychczasowe działania jako Związku Sybiraków były właściwe, i pozwala nam sądzić, że pamięć o nas będzie żyła we wspomnieniach o nas. Prezes Zarządu Oddziału ZS w Koninie Maria Pawłowska i Zbigniew Korzec składają kwiaty przy obelisku Pamięci Ofiar Sybiru, przy kościele św. Wojciecha. Dzień Sybiraka, 2017 r. Odsłonięcie tabliczki z napisem „Dąb – Sybirak” w parku im. F. Chopina w Koninie. Dzień Sybiraka, w 2018 r. Wręczenie Odznaki Honorowej Sybiraka. Od lewej: Franciszek Olech – prezes Zarządu Koła Miejskiego ZS w Koninie, Czesław Botor – kierownik Wydziału Spraw Obywatelskich Urzędu Miejskiego w Koninie, Alex Rybacki – odznaczony, wnuk Sybiraczki Marii Pawłowskiej, Roman Pankowski – zastępca komendanta miejskiego Policji w Koninie, Maria Pawłowska – prezes Zarządu Oddziału ZS w Koninie. Dzień Sybiraka, 2019 r. Autor: Maria Pawłowska, prezes Zarządu Oddziału ZS w Koninie Przeczytano 73 Nawigacja wpisu 30-lecie działalności Koła ZS Wrocław-Fabryczna Nekropolia w Rusape – świadek historii tułaczych losów Polaków